Tym razem już przygotowani na dłuższą wycieczkę, z plecakami, z napojami, kurtkami zrobiliśmy zdjęcie przed hotelem i ruszyliśmy w kierunku drogi 204 cokolwiek by to znaczyło.

 

 

Szlak ten prowadził obok ścianki wspinaczkowej ścieżką, przez mostek, lasem, kamiennymi schodkami aż do S. Silvestro Papa. Tam Marek, jak na morsa przystało chciał się wykąpać, ale chwilowo odpuścił 😉

 

 

 

 

 

Przez strome podejścia, standardowo dotarliśmy do śniegu, gdzie sądząc po śladach nie byliśmy sami 😉

 

 

 

 

 

 

Najmocniejszy tego dnia Jacek przecierał szlak 😉 by kolejni mieli łatwiej…

 

 

 

 

Po ciężkiej przeprawie liczyliśmy na kawę w miasteczku do którego zbiegliśmy, ale o godzinie 15 było jeszcze wszystko zamknięte, swoją drogą godziny otwarcia kawiarni i restauracji we Włoszech nadal są dla nas niewiadomą 😉

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bez kawy ruszyliśmy dalej, najpierw stromym podejściem, później zbiegliśmy prosto do miasteczka Summonte, gdzie kawiarnia już była otwarta. Stamtąd mieliśmy 2km do hotelu, ale po kawie wszystkim zrobiło się lepiej, więc postanowiliśmy jeszcze odwiedzić wieżę 😉 – Sylwia Bondara

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dzień 3 – 08.02.2017